zapewne każda dziewczyna przechodząca na naturalną pielęgnacje, zaczynająca kręcić własne kosmetyki i wykorzystująca w pielęgnacji to co znajdzie w ogródku, dostaje bzika na punkcje jakiegoś tam tworu. U mnie taka obsesja zrodziła się na punkcie olei.
Wspomnę może, że moja przygoda z samorobionymi kosmetykami zaczęła się właśnie od olei.Powyżej macie zdjęcie olei które aktualnie posiadam w mojej kolekcji, lecz w swoim życiu miałam trochę więcej wypróbować. A lista "olei do wypróbowania" jest jeszcze długa. Dzisiaj opiszę Wam moją przygodę z olejami, bez wdawania się w olejowe szczegóły.
Pierwszym olejem jakiego używałam, była oliwa z oliwek . Tyle się zawsze mówiło o tym oleju, że chyba każdy od niego zaczynał. Głównym zastosowaniem oliwy była oliwka do ciała. Nałożona na wilgotną skórę po kąpieli dobrze nawilżała skórę i sprawiała, że była miękka i przyjemna w dotyku. Od oliwy zaczynałam olejowanie włosów, kiedy jeszcze nie znałam takiego pojęcia. Potrafiłam naprawdę sporo nakładać na włosy i zostawiać to na noc. Teraz myślę o tym ze zgrozą, tym bardziej, że nie łatwo było zmyć 'to' z włosów. Długo myślałam, że efekty jakie uzyskiwałam po oliwie to najlepsze co mogę osiągnąć za pomocą olei i uważałam oliwę za najlepszy olej świata. Uważałam, bo później siostra kupiła sobie olej kokosowy.
Po wypróbowaniu oleju kokosowego(5) , przepadłam. Spróbowałam raz na włosy, zaczęłam wsmarowywać w skórę, szczególnie w stopy i po prosu się zakochałam :) Włosy stały się miękkie i błyszczące, efekty nie porównywalne do tego co uzyskiwałam po oliwie.
Zaczęłam widzieć różnicę między olejami. To zaprowadziło mnie do ciągłego testowania nowych olei.
Przy wyborze oleju najważniejszym dla mnie czynnikiem jest jego komedogenność. Od tego czy olej ma zdolności do zapychania czy też nie, będzie zależeć w jaki sposób go zużyje. Nie mniej istotny jest skład oleju, zawartość NNKT, witamin ( w szczególności E) i innych substancji aktywnych.
Po oleju kokosowym, wypróbowałam oleju z orzecha włoskiego . Stosowałam go bezpośrednio na skórę, dodawałam też do kremów. Przyjemnie łagodził podrażnioną od słońca skórę, ale nie było efektu WOW. Swój olej zamówiłam na ZSK i pewnie do niego nie wrócę.
Następnym olejem, wartym uwagi, jest olej z rokitnika(3) . Jak dla mnie cudo nad cudami. Niemiłosiernie pomarańczowy, ale w całej swojej karierze najlepszy jaki miałam. Nadaje się na wszystko, do wszystkiego i dla każdego. Więcej o nim poczytacie TU
Olej słonecznikowy kupiłam do zabawy w maceraty, na jego bazie zrobiłam kilka maceratów, w tym obecne na zdjęciu maceraty z nagietka(9) i łopianu(10) . Moja cera go polubiła, włosy mniej (jest nie do zmycia). Dla mnie idealna baza do OCM.
Na olej z pestek winogron długo się czaiłam. Jakoś nie po drodze było mi go kupić, chociaż w Biedronce jestem częstym gościem. Genialnie zastąpił mi oliwę z oliwek. Dużo lepiej się wchłania, dzięki czemu lepiej nawilża skórę. Na włosach nie próbowałam, bałam się, że go nie domyję. Neutralny smak i zapach pozwolił na zastąpienie oliwy także w kuchni. Zdenkowałam go jeszcze przed wyprowadzką z akademika :) i na pewno do niego wrócę.
Wracając jeszcze do OCMu, w mojej lodówce nie może zabraknąć oleju rycynowego(2) , obecny na zdjęciu jest już na wykończeniu, ale na pewno kupię go ponownie, chociaż nie koniecznie robię OCM tak jak przystało.
Olej z pachnotki(7) chętnie używam bezpośrednio na skórę twarzy w gorszych momentach. Kiedy cera się buntuje, myję ją mydłem siarkowym, a zamiast kremu używam tego właśnie oleju. Bardzo szybko skóra wraca do porządku dziennego.
Masło shea(6) wszystkim dobrze znane i cenione, u mnie szału nie zrobiło. Używam go głównie jako zagęstnik. Nałożony bezpośrednio na skórę nie sprawdza się. Jeśli jeszcze kiedyś je kupię, zainwestuję w organiczne. Najtańsza wersja, a taką posiadam, po prostu nie daje rady.
Nie mogę zapomnieć o oleju z awokado . Jeden z lepszych olei jaki stosowałam na włosy, oczywiście nawet nie śmiem porównywać go do oleju kokosowego, ale ma też zupełnie inne działanie. Więcej o nim TU .
Jak widać na zdjęciu, zaopatrzyłam się w końcu w olej z migdałów(4) i olej arganowy(8) . Oba są w fazie testów, ale już mogę powiedzieć, że ten pierwszy dobrze nawilża moją skórę, a drugi bardzo dobrze sprawdza się do zabezpieczania końcówek włosów.
Ostatni olej o jakim chciałam dzisiaj wspomnieć to olej z pestek malin(1) . Kupiłam go skuszona wysokim filtrem UV. Ale to nie jest jedyna jego zaleta. Zwiera dużo witaminy E, przez co dodany do innych olei, przedłuża ich trwałość. Bardzo szybko się wchłania i dobrze odżywia skórę, dając przyjemne uczucie ulgi na twarzy.
Uwielbiam oleje bo u mnie się sprawdzają, na pozytywne efekty nie muszę długo czekać. Większość olei, które miałam okazję wypróbować szybko się wchłania, a już na pewno szybciej niż balsam do ciała i to w nich lubię najbardziej. Nie zostawiają na skórze lepkiej warstwy. Zmywają to, co woda zmyć nie może i nie przesuszają skóry, tak jak inne środki myjące. Włosy po olejach są miękkie i błyszczące. Jak tu ich nie kochać?
Pozdrawiam,
Ja też już wpadłam w olejowy wir:) Moim aktualnym hitem jest olej jojoba <3
OdpowiedzUsuńIle juz wypróbowałaś *.*
OdpowiedzUsuńja uwielbiam oleje!
jak dotej pory przetestowane zostały: oliwa, rzepakowy, kokosowy, palmowy, rycynowy, ze słodkich migdałów, arachidowy i sezamowy
teraz się czaje na avocado... i całą resztę :D
jeszcze zapomniałam wymienić lnianego i winogronowego :D
Usuńdużo ich :)
OdpowiedzUsuńja ten kokosowy używam do smażenia. Do włosów i ciała wole kokosowy nierafinowany
Jakbym miała komuś polecać, to nie radziłabym wydawać kasy na olej kokosowy z KTC. W kosmetykach (np pomadkach do ust) lubi krystalizować, przez co w mazidle robią się grudki, poza tym brakuje mu zapachu kokosa :(
UsuńChciałabym z avocado i z pestek malin, ale najpierw muszę skończyć lniany i sezamowy (włosy) jojoba, pachnotka, skwalan (twarz), argan (twarz, włosy), więc muszę trochę poczekać ;)
OdpowiedzUsuńU mnie np oliwa z oliwek np do włosów wogóle się nie sprawdza ale świetnie działa na skórę. Już od dawna chcę kupić jakiś olej z przeznaczeniem tylko do twarzy. Mogłabyś polecić mi coś po czym raczej nie będę miała 'wysypu niespodzianek'?:)
OdpowiedzUsuńZ tych co testowałam, najbezpieczniej jest wypróbować olej słonecznikowy (najtaniej)lub z pachnotki, nie powinny spowodować żadnych negatywnych zmian. Pachnotka pomoże w leczeniu podrażnień i drobnych zmian trądzikowych.
UsuńSłyszałam też dużo dobrego o oleju z pestek z arbuza, jednak nie miałam okazji go przetestować (jeszcze).
też jestem olejo-maniaczką. uwielbiam różany, kokosowy, makadamia, jojoba, z pestek malin, arganowy i z kiełków psznicy... no i z wiesiołka. z czego chyba najbardziej kokosowy i różany. myślę właśnie nad recpturą dla kremu kokosowo-różanego z proteinami jedwabiu (chociaż nie wiem czy takie połączenie będzie ładnie pachnieć ^^)
OdpowiedzUsuńMakadamia i jojoba bardzo chciałabym wypróbować :)
UsuńTeż marzę o takiej kolekcji :-) Ale wszystko z czasem nadejdzie.
OdpowiedzUsuńMi oleje jako takie na twarz nie służą kompletnie... na włosach też mało co się sprawdza. W ogóle mnie wkurzają, mimo że to absurdalne, bo są tłuste:D Dlatego zmuszam się czasem do ich stosowania.
OdpowiedzUsuńNie każdemu spodoba się natłuszczenie. Ja zdecydowanie wolę to uczucie na skórze niż, klejenie się po balsamach do ciała :)
UsuńTeż oleje ubóstwiam i mam całkiem fajną kolekcję, nie wiem jak mogłam kiedyś bez nich żyć :)
OdpowiedzUsuńMusze również zaprzyjaźnić się w końcu z jakimś olejem :))
OdpowiedzUsuńja też kocham oleje, piękną masz kolekcję :)
OdpowiedzUsuń