niedziela, 27 października 2013

Dlaczego silikony nie są złe?

Każda początkująca włosomaniaczka słyszała o silikonach, w odżywkach, w szamponach, maskach. Wiele się mówi o tym jak wiele złego wyrządzają silikony naszym włosom. Lecz czy aby na pewno to wina silikonów?

Przecież silikony nie znalazły się w kosmetykach bez powodu. Musi być coś co przemawia na ich korzyść.

Co to są silikony?

Silikony to związki krzemu i tlenu, które często porównuje się do węglowodorów, gdzie węgiel (C) zastąpiony jest krzemem (Si). Oba pierwiastki są na 4 stopniu utlenienia, jednak oprócz pierwiastka budującego są też inne różnice w budowie jednych i drugich.
Znawcy tematu zaliczają silikony do chemii krzemoorganicznej, która ma swoją systematykę, nad którą nie będę się tutaj rozwodzić, wspomnę jedynie,  że silikony wg tej systematyki zaliczane są do polimerów siloksanowych o różnej długości i strukturze łańcucha.


Atomy krzemu związane są ze sobą przez tlen- mostki Si-O-Si (czego nie ma w węglowodorach), krzem może utworzyć także wiązanie z węglem (np. grupą metylową -CH3)


Silikonów może być nieskończenie wiele, dzięki czemu mają tak szerokie zastosowanie, w budownictwie, chirurgii plastycznej i kosmetyce.
Ich właściwości zależą głównie od stopnia polimeryzacji (czyli jak dużo jest mostków Si-O-Si) i rodzaju grup R, połączonych z krzemem. A pod "R" może kryć się każda grupa funkcyjna znana z chemii organicznej i nieorganicznej.


Silikony w kosmetykach

Silikony zaliczane są do emolientów suchych (zazwyczaj). Tworzą na powierzchni włosa i skóry warstwę, która nie jest tłusta i jest obojętna dla organizmu. Wbrew temu co się mówi, większość silikonów nie jest komedogenna. Ta warstwa wygładza powierzchnię i zabezpiecza przed urazami mechanicznymi i czynnikami środowiskowymi oraz utratą wody.

Skąd więc ta zła sława silikonów. No cóż, wiele z nich nie jest rozpuszczalnych w wodzie, co nie jest obojętne dla środowiska. Na dłuższą metę sprawiają, że nasze włosy nie otrzymują potrzebnych składników, coraz grubsza warstwa silikonów obciąża je.




Silikony znajdziemy w większości kosmetyków, szamponach, kremach, balsamach, maskach, odżywkach, mleczkach, masłach. Z punktu widzenia producenta są "łatwe technologicznie" i tanie, a konsumenci lubią jak kosmetyk jest lekki, łatwy w użyciu i tani.

Problem polega na tym, że silikon nie odżywia, ani nie naprawia włosów. Daje jedynie wrażenie zdrowszych końcówek. Warstwa okluzyjna, chroni nie tylko przed czynnikami środowiskowymi, ale też przed dostaniem się substancji odżywczych.

Oprócz mocnych detergentów, warto zaangażować do zmywania silikonów z włosów i twarzy- olej.

Silikony w INCI

Pomimo mnogości silikonów wykorzystywanych w kosmetykach, nietrudno je odnaleźć na liście składników. Ale trzeba już poznać je trochę, by wiedzieć, które rozpuszczają się w wodzie, a które nie.
Po te informacje odsyłam Was do Anwen.

Zazwyczaj nazwy silikonów zawierają człon -siloxane, -silanol, -methicone lub -silicone.



Zwracacie uwagę na silikony w składzie kosmetyków? 

Pozdrawiam,
post signature
Źródła i więcej informacji:
M. Handke, Krystalochemia krzemianów, Uczelniane Wydawnictwa Naukowo-Dydaktyczne AGH, Kraków 2008
http://magia-natury.pl/tajemnice-kosmetykow-silikony/
http://www.snobka.pl/artykul/tajemnice-kosmetykow-silikony-8308#

niedziela, 20 października 2013

Na problemy z cerą- Pachnotka

Jeszcze rok temu nieprzyjaciele na mojej twarzy pojawiali cię bez przerwy i byli moją zmorą. Duży wpływ na poprawę kondycji cery miały truskawki i nagietek lekarski, jednak swoje trzy grosze wtrącił także olej z pachnotki.




Pachnotka zwyczajna (Perilla frutescens)

Jest to jednoroczna roślina pochodząca z Azji. W Chninach i Korei uprawia się ją jako roślinę oleistą, z nasion której pozyskuje się olej perilla. W Japonii wykorzystuje się ją jako przyprawę Shiso. Podobno taka przyprawa oczyszcza układ pokarmowy z toksyn obecnych w rybach.



Olej Perilla

Olej z pachnotki polecany jest do cery trądzikowej i dojrzałej. Zawiera wiele cennych składników sprzyjających gojeniu się zmian trądzikowych, wzmacniających naczynka krwionośne i zwiększających działanie enzymów.
Z ważniejszych substancji obecnych w oleju należy wymienić:

  • kwas alfa-linolenowy ALA (omega 3)
  • kwas linolowy LA (omega 6)
  • kwas oleinowy (omega 9)
  • flawonoidy (między innymi luteolin) i antocyjany, będące przeciwutleniaczami
  • kwas rozmarynowy, który znajdziemy również w melisie, szałwii i rozmarynie. Ma działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne



Olej z pachnotki działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, a dzięki zawartości antyoksydantów, chroni także skórę przed wolnymi rodnikami.

Lekko żółty olej o charakterystycznym zapachu, którego nie umiem do niczego porównać, korzenny?? Dobrze się wchłania i jest bardzo wydajny. Na twarz wystarczą dwie krople.

Może być stosowany bezpośrednio na skórę oraz w kremach robionych "na zimno" (lub jako faza C).


Przyspiesza gojenie pryszczy

Swój olej kupiłam w ZSK, po przeczytaniu opisu musiałam go mieć. Używam go jako kremu rano i wieczorem, kiedy mi coś na twarzy wyskoczy. Olej z pachnotki i mydło siarkowe stanowią idealny duet. Nawet te większe zmiany, bolące głęboko pod skórą, które są za młode by poradziła sobie z nimi pasta cynkowa, goją się szybciej i nie pozostają po nich blizny.

To właśnie mnie urzekło w tym oleju, że walkę z pryszczem mogę zacząć od razu jak poczuję, że coś się dzieje. A pryszcz znika zanim staje się widoczny dla osób trzecich.

Dostępność

Olej z pachnotki widziałam głównie w sklepach z półproduktami. Stacjonarnie, spotkałam go w jednej mydlarni w Krakowie, jednak nie jestem w stanie sobie przypomnieć w której.

Cena na Zrób Sobie Krem to 7zł za 30ml.

Jeśli chodzi o kosmetyki drogeryjne, pachnotka nie jest popularnym dodatkiem. Ja nie spotkałam się, z żadnym kupnym preparatem z olejem z pachnotki.




Znacie jakieś produkty z pachnotką? Miałyście okazję używać oleju w pielęgnacji twarzy? A może włosów?


Pozdrawiam,
post signature

Źródło i więcej informacji:
http://www.naturalnesuplementy.eu/warto-wiedzie%C4%87/Pachnotka-zwyczajna
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pachnotka_zwyczajna
http://www.nazdrowie.pl/artykul/kwas-rozmarynowy-skladnik-ziol-i-przypraw
http://www.zrobsobiekrem.pl/pl/p/Olej-z-pachnotki-ORGANICZNY/156

wtorek, 15 października 2013

Ostatnie zakupy

Witam, witam,
dopiero wtorek a ja już wiem, że to będzie ciężki tydzień. Niemniej jednak znalazłam czas na małe zakupy kosmetyczne.




Do 16 października jest ważna gazetka Super-Pharm, nie mam do niej po drodze, jednak możliwość kupienia dwóch kremów w cenie jednego zmusiła mnie do podreptania aż do Galerii Kazimierz. O Pilarixie usłyszałam kiedyś na YouTube. Skład, pomimo obecności parabenu, jest bardzo ciekawy. Kwas salicylowy, masło shea i mocznik, dużo moczniku, znacznie więcej niż w kremach drogeryjnych. Ma zapobiegać wrastaniu się włosków i silnie nawilżać skórę. Zobaczymy.

Przy okazji kupiłam olejek rycynowy.




Kolejny był Rossmann. Tu miałam bardzo długą listę zakupów. Skończyło się na ałunie. Ale o nim jeszcze szerzej napiszę wkrótce.



I ostatnia drogeria, Jaśmin. Na kleparz też mi nie po drodze, ale tyle się mówi o tych rosyjskich kosmetykach. Na liście zakupów miałam maskę jajeczną i trochę inną odżywkę. Kupiłam delikatny i olbrzymi szampon Receptury babuszki Agafii na kwiatowym propolisie, jak się nie sprawdzi to chyba będę musiała go rozdać po znajomych. Podobno nadaje włosom objętości, a to oznacza, że nie ma w składzie, żadnych oblepiaczy.

Drugi produkt rosyjski to odżywka z rokitnikiem, no ba, że z rokitnikiem. Miałam też wziąć szampon z tej serii, jednak objętość wygrała ;)

Na koniec, żel do higieny intymnej, Ziaja oliwkowa, tylko dlatego, że lubię ten zapach i jest tani.


Po powrocie z domu do Krakowa, musiałam uzupełnić zapasy. Ciekawa jestem tych rosyjskich kosmetyków i choć nawet nie wiem jakie opinie krążą, dokładnie tych dwóch produktach, mam nadzieję, że u mnie się sprawdzą. 


Pozdrawiam,
post signature

niedziela, 13 października 2013

Domowy płyn do płukania




Robiąc pranie, zawsze kończymy je na płynie do płukania. Płyn zmiękcza tkaninę i nadaje praniu świeży zapach. Jednak płyn do płukania ma też swoją ciemną stronę. Nie bez kozery, nie powinno się w nim płukać rzeczy małych dzieci.


          Co jest w typowym płynie do płukania?          
W sklepowym płynie do płukania znajdziemy substancje, które oblepiają włókna tkaniny dając tym samym wrażenie miękkości, kationowe substancje powierzchniowo czynne, dzięki którym te pierwsze łatwiej się przyklejają oraz substancje zapachowe i konserwanty, które mogą podrażniać skórę i powodować alergie. 

Płynów do płukania nie można używać do tkanin, których zadaniem jest odprowadzanie wody, jak na przykład mikrofibra i frotte. W takich materiałach jest mnóstwo małych porów, które (dzięki ciśnieniu kapilarnemu) mają zdolność odciągania wody. Płyn do płukania oblepiając tkaninę, zamyka te pory, przez co materiał traci swoje właściwości chłonne.

Płyn oblepia także elementy pralki, przez co mogą szybciej ulegać niszczeniu. Nie wspominając o higienie, w ciepłym, wilgotnym i tłustym podłożu, które zapewnia nam płyn do płukania, łatwiej rozwijają się wszelkie bakterie, grzyby i pleśń. 


          Domowy płyn do płukania          
Do stworzenia takiego płynu do płukania właściwie wystarczy nam ocet, do którego możemy dodać kilka kropel olejku eterycznego. Ocet można także zastąpić kwaskiem cytrynowym, w tym przypadku nie będziemy musieli obawiać się, że ubrania przejdą zapachem octu, który tak czy siak będzie wyczuwalny tylko przez wrażliwsze nosy.


Ocet
Kwasek cytrynowy
40 ml octu (niecała nakrętka od płynu do płukania)
5-15 kropel olejku eterycznego
30g kwasku cytrynowego
70ml wody (kranówki)
5-15 kropel olejku eterycznego opcjonalnie


Kwasy organiczne zmiękczają materiał. A taki płyn, nie oblepia ani włókien tkanin, ani elementów pralki. Dzięki temu dbamy także o nasz automat.

Spotkałam się też z wersją z sodą oczyszczoną, gdzie rozpuszcza się ją w occie i taką mieszaninę dodaje do ostatniego płukania. Jednak tej wersji nie próbowałam na sobie. Mogę być jednak pewna, że po takim praniu, pralka będzie lśnić.


Nie czarujmy się, pomimo wielu zalet takiego ekologicznego płynu, pranie nie będzie tak miękkie i pachnące świeżością jak po płynie sklepowym. Jednak będziemy mieć przynajmniej pewność, że nie dostaniemy alergii.


Pozdrawiam,
post signature

wtorek, 8 października 2013

Znalezione w Internecie

Nie należy bać się dermatologa, to oczywiste, ale wielu zapomina o wizytach kontrolnych u tego lekarza. Przez lato cieszymy się słońcem. Jednak po dniach beztroski warto sprawdzić czy ze skórą wszystko jest OK.

Dlaczego o tym wspominam? Bo po wakacjach zazwyczaj zaczynamy walkę z przebarwieniami i nowymi zmarszczkami. Naczytałyśmy się, że jesień jest idealnym okresem na kuracje kwasami, retinoidami itp. Ale czy przy okazji sobie nie zaszkodzimy? 
Odsyłam Was do wywiadu Ewy Kwaśny z dermatolog Małgorzatą Kocot.






Pozdrawiam,
post signature

niedziela, 6 października 2013

Nawilżamy domowymi sposobami

Tydzień temu pisałam o tym jak ważne jest nawilżenie. Zaczął się sezon grzewczy, w domach powietrze jest ciepłe i suche. Picie wody, nawet w dużych ilościach, może być niewystarczające, bo i tak będzie ona ze skóry odparowywać. Ale cudowne jest to, jak wiele znajdziemy w domu składników, które pomogą w utrzymaniu dobrego nawilżenia skóry.




1. Miód 

Wiele blogerek już o nim pisało i wiele jeszcze napisze. Nawilża, odżywia i lekko rozjaśnia skórę. Idealny jako dodatek do kosmetyku, ale nałożony cienką warstwą poradzi sobie solo, jako maska. Trzeba jednak uważać by nie poprzyklejać sobie włosów do twarzy. Nie zaszkodzi on włosom co prawda, wręcz przeciwnie, ale przyklejanie się niechcianych przedmiotów do twarzy nie należy do przyjemności.


2. Aloes

Popularna roślina w polskich domach, choć ja dopiero nabyłam swoją i czekam aż trochę podrośnie zanim zacznę bezczelnie odrywać listki by wycisnąć z nich sok. 

Sok z aloesu sprawdza się jako nawilżająca baza pod makijaż. Nie daje takiego wygładzenia jak bazy silikonowe, ale w przeciwieństwie do nich nie zapycha porów. Odżywi za to skórę i na dłuższą metę może poprawić jej koloryt. 

Uwaga! czysty sok z aloesu może powodować u niektórych osób alergie i podrażnienia skóry. Dlatego jeśli nie miałaś wcześniej do czynienia z aloesem nie nakładaj go od razu na twarz. Wypróbuj np. na dłoniach i rozcieńcz z wodą.


3. Nagietek i rumianek

Kwiaty tych ziół zawierają dużo śluzów, które delikatnie nawilżą i zmiękczą naskórek. Oba mogą delikatnie rozjaśnić cerę.

Nagietek dodatkowo pomoże w leczeniu zmian trądzikowych i drobnych ran. Z rumiankiem trzeba uważać, podobnie jak aloes, może powodować alergie. Jeśli czujesz swędzenie, zmyj od razu rumianek z twarzy.

Oba zioła można wykorzystać na dwa sposoby, herbatkę z nagietka i rumianku można użyć zamiast wody do maski lub zaparzone płatki/koszyczki, nałożyć na twarz i pozostawić na 15-20 min. 
Na twarz nie nakładamy gorących, czekamy aż trochę przestygną ;)


4. Siemię lniane

Glutek, który spisuje się na włosach pomoże też suchej skórze. Muszę jednak przyznać, że używanie go na włosy jest wygodniejsze i daje lepsze efekty. Jednak gdy nie ma nic innego pod ręką warto sięgnąć po len.

2-3 łyżki siemienia lnianego gotujemy w szklane wody przez ok. 15 aż do zgęstnienia. Jeszcze gorący przecedzamy i czekamy aż ostygnie. Nakładamy na skórę.


5. Kozieradka

Kozieradka ma swoje 5 minut w blogowym światku. I słusznie. Zasługuje na uwagę nie tylko jako wcierka przyspieszająca porost włosów, do której mi zawsze brakowało cierpliwości. Po odlaniu "rosołku kozieradkowego" na dnie szklanki zostają fusy, które można wykorzystać nakładając na twarz, i pozostawiając papkę na 15-30 min.

Kozieradka nawilża nieporównywalnie lepiej niż siemię lniane, lepiej utrzymuje się na twarzy, choć dalej nie jest tak wygodna jak maski sklepowe. Łagodzi podrażnienia i zmiany skórne.


6. Śmietana

Niektórzy mogą do niej podchodzić jak pies do jeża, ale śmietana doskonale nawilża i natłuszcza skórę, odżywia i koi. Nie znam lepszego sposobu na szybkie nawilżenie skóry domowymi sposobami.
Niektórzy, mieszają śmietanę z żółtkiem, zwiększając tym samym właściwości odżywcze takiej maski.

Niezależnie czy z żółtkiem, czy bez, nakładamy ją na twarz i zostawiamy do wyschnięcia (czyt. aż zmieni kolor i zrobi lekko skorupowata). Za pierwszym razem, skóra wypije większość śmietany i do zmycia pozostanie niewiele.

Cery tłuste nie powinny się bać śmietany, ona naprawdę może uspokoić kapryśną skórę. Po pierwsze odżywi i nawilży skórę, przesuszoną od przeróżnistych maści. Po drugie natłuści, ograniczając tym samym wydzielanie sebum*. Śmietana zawiera mnóstwo witamin i minerałów (odsyłam TU), które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania skóry.

Każda śmietana (12, 18 30%) będzie dobra, ale gęstą łatwiej nałożyć na skórę.

*w moim przypadku bardzo skutecznie ograniczała przetłuszczanie cery, a śmietany używałam odkąd pojawił się pierwszy pryszcz na moim nosie...


7. Fruktoza i sorbitol

U miłośników zdrowego odżywiania i aktywnego trybu życia, na pewno znajdzie się w szafce fruktoza lub sorbitol. 

Cukry i ich pochodne są naturalną substancją nawilżającą (w końcu miód nawilża). 

Z obu możemy przygotować słodki roztwór, będący idealnym dodatkiem do domowych maseczek. Im bardziej stężony tym gęstszy i bardziej lepki.



Jakie są Wasze domowe sposoby na nawilżenie skóry?


Pozdrawiam,
post signature