wtorek, 18 grudnia 2012

Maść na oparzenia

Dziś czas na kolejny przepis. Co prawda nie różni się on wiele od mazidła do ust o którym pisałam TU, jednak skuteczność takiej mieszanki jest warta dokładniejszego opisu. Maść przetestowałam na koledze, który ostatnio poparzył sobie rękę (od razu jak ją zobaczyłam oczy mi się zaświeciły na myśl, że będę miała 'królika doświadczalnego' dla swoich mazidełek ;P). Maść dałam mu w piątek i dzisiaj widziałam efekty.
Po poparzeniu nie ma już śladu, zostało tylko trochę suchych skórek i nowa lekko różowa skóra.
Ja maści też używam, ale w innym celu. Po pierwsze smaruję nimi obdarte pięty (jakoś tak jak tylko włożyłam wkładki do butów, zaczęły mnie ujadać), po drugie smaruję wierzch rąk i usta.





Składniki potrzebne do wykonania maści:
Lanolina
6ml
Macerat z nagietka
10ml
Olej z rokitnika
6ml
Olej z awokado
3ml
Olejek lawendowy
5kropli


Przygotowanie:
Nic prostszego, wystarczy rozpuścić wszystkie składniki na kąpieli wodnej, wymieszać i przelać do docelowego opakowania.

Każdy z tych składników mógłby samodzielnie (no może z wyjątkiem lanoliny)  walczyć z poparzeniem, ale taka mieszanka daje rewelacyjne efekty, z czego się naprawdę cieszę :) Bałam się, że ze względu na dużą ilość olei i braku zagęstników, konsystencja będzie bardzo lejąca na szczęście ta ilość lanoliny wystarczyła, żeby maść nie rozlewała się po opakowaniu.

Taką maść można używać nie tylko na poparzenia, poradzi sobie z drobnymi rankami, spierzchniętymi i popękanymi dłońmi, bliznami po trądziku (ale uwaga lanolina może zapychać!), chroni usta przed mrozem (chociaż tu mogła by mieć nieco gęstszą konsystencję) i radzi sobie z obdartymi przez buty piętami.

Pozdrawiam,
M.

niedziela, 16 grudnia 2012

Korund jako peeling

W salonach kosmetycznych bardzo popularna stała się mikrodermabrazja. Co to takiego jest? Z magicznych internetowych źródeł dowiedziałam się, że jest to zabieg złuszczania naskórka, przy pomocy strumienia proszku korundowego. Siła strumienia jest oczywiście kontrolowana. Taki zabieg głęboko złuszcza naskórek, dzięki czemu możemy cieszyć się śliczną i gładką buźką.

Ja się jednak skupię na samym korundzie, nie będę wnikać w szczegóły zabiegu, któremu nigdy się nie poddałam i nie wiem jak wygląda.
Jeśli chodzi o mnie, wolę korund w takiej formie:
i to najlepiej na palcu ;-)



Przejdźmy do sedna, korund to po prostu tlenek glinu Al2O3, substancja odznaczająca się dużą twardością, dzięki czemu znajduje zastosowanie jako materiał ścierniczy, również twarzy ;-P. Naturalnie występuje w formie minerałów, chętnie wykorzystywanych w jubilerstwie: szafiru, szmaragdu i rubinu. Ich kolory wynikają z rodzaju i ilości domieszek zanieczyszczających nasz kryształ. I tak, szafir niebieską barwę zawdzięcza zawartości żelaza dwuwartościowego i tytanu, szmaragd- żelaza trójwartościowego, rubin- chromu. Ale to nie te kryształy są wykorzystywane w kosmetyce...
Tu się wykorzystuje korund, naturalnie występujący w postaci boksytu(gdzie minerałami są głównie gibbsyt i diaspor czyli uwodnione tlenki glinu), poddanych pewnej obróbce termicznej i oczyszczeniu z zanieczyszczeń. Aby otrzymać korund, zazwyczaj wykorzystuje się metodę Bayera, o której mówić można wiele, ale nie, że jest przyjazna środowisku. Pamiętacie co się kilka lat temu stało na Węgrzech? no właśnie.
Do celów kosmetycznych przeznaczony jest może ułamek procenta Al2O3 otrzymywanego metodą Bayera, większość trafia do przemysłu metali nieżelaznych (95%), materiałów ogniotrwałych i ściernych.

Domowa mikrodermabrazja



Peeling korundowy jest bardzo mocny. Nie polecam go robić przed wielkim wyjściem. Skóra jest mocno złuszczona i przez pewien czas wrażliwa. Ja przez cały dzień jestem czerwona po takim zabiegu.


Jeśli chodzi o zalety domowego wykorzystania korundu:

  • cena: zabieg w gabinecie kosztuje ok 70zł, pewnie jest dużo dokładniejszy i efekty są lepsze, ale 100g korundu kupię za 6zł i mam go na ok 20-30 peelingów twarzy, lub odpowiednio mniej całego ciała
  • ze względu na to że jest dużo mocniejszy od kawy czy soli, szybciej pozbędziemy się blizn, przebarwień, delikatnych zmarszczek, a nawet rozstępów.
Na pewno osoby z wrażliwą cerą powinny uważać. Pamiętajmy też o ochronie skóry w trakcie kuracji. Podobnie jak w przypadku kwasów, cera jest bardziej wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych. Nie wykonujmy też takiego peelingu zbyt często, dajmy skórze odpocząć. 


Jak przygotować peeling? Nie potrzebujemy dużej ilości proszku na peeling twarzy.
Mój sposób: 1ml korundu mieszam z dwoma łyżeczkami (ok. 5ml)oleju lub kremu, który bardziej polecam (peeling na oleju trudniej zmyć). Taką mieszankę nakładam na twarz i masuję przez 2-3minuty, uważając by nie dostał się do oczu. Spłukuję, nakładam krem lub olej z rokitnika i viola.

Efekty: przez najbliższe kilkanaście godzin po peelingu jestem czerwona, poza tym skóra jest gładka, lekko ściągnięta i świeża. Dobrze radzi sobie z suchą skórą na łokciach i kolanach.

Jak często? ja zamierzam nie częściej niż raz w tygodniu. Ale o częstotliwości, myślę, że każda sama musi zdecydować i dostosować do swoich potrzeb.

Uwaga! uważajcie na wannę/zlew podczas zabiegu, szczególnie jeśli jest akrylowa, korund jest drobny i może nie będzie widać rys gołym okiem, ale naprawdę łatwo jest porysować powierzchnię.

Pozdrawiam,
M.

PS: próbuję się zebrać do napisania posta o minerałach w kosmetykach z punktu widzenia ceramika, inaczej- rozłożyć je na czynniki pierwsze. Może uda mi się go napisać jeszcze w tym roku.

sobota, 15 grudnia 2012

Co można zrobić z otrębami?


Przy ostatnim poście z tego cyklu (chociaż trudno jeszcze mówić o cyklu)  obiecywałam, że napiszę parę słów o tym jak wykorzystać otręby do sprzątania. Post zdaje się być na czasie, w końcu nadszedł ten moment w roku kiedy trzeba się zabrać za generalne porządki.

Do czego mogą się przydać?
do prania na 'sucho' miśków i innych zabawek których nie można prać w pralce oraz do czyszczenia kanapy.
To co będzie nam potrzebne to najzwyklejsze otręby, ja używam pszennych oraz ocet.

środa, 12 grudnia 2012

Nie zapominajmy o dłoniach

Zima to trudny czas dla naszych dłoni. Nawet jeśli nosimy rękawiczki, są narażone na duże zmiany temperatur. Mróz, detergenty, niewystarczające nawilżenie, wszystko to odbija się na wyglądzie naszych dłoniach. A przecież dłonie- tak samo jak włosy, są naszą wizytówką.
Dłonie zdradzają nasz wiek! dlatego powinnyśmy zwrócić na nie uwagę, szczególnie w zimie, kiedy są bardziej narażone na podrażnienia. Wierzch dłoni nie ma wielu gruczołów łojowych, przez co skóra często jest przesuszona, ergo skłonna do podrażnień.



Jak możemy o nie dbać?
Po pierwsze nawilżenie i ochrona przed zimnem. Kremu do rąk powinnyśmy używać po każdym myciu, na jeszcze lekko wilgotne ręce. Rękawiczki to podstawa i bez nich nawet niema co się ruszać z domu. Unikajmy również 'wystawiania' na mróz dopiero co umytych rąk, to im nie służy.
Na zimę warto wybierać cięższe kremy, z dużą ilością maseł (szczególnie karite) i olei, nie bójmy się też silikonów- ręce myjemy ciągle i to silnymi detergentami więc ta 'straszna' warstwa okluzyjna nie będzie się tak szybko tworzyć jak na włosach.

Składniki pożądane w kremach:

  • masło shea- shea butter, butyrospermum parkii butter
  • masło kokosowe- cocos nucifera (coconut) oil
  • alantolina-Allantoin
  • witamina E-Tocopheryl Acetate
  • pantenol- Panthenol
  • olej z awokado- Persea Gratissima (Avocado)Oil
  • wyciąg z arniki- Arnica Chamissionis Flower Extract
  • olej z rokitnika Sea Buckthorn Extract



Po drugie maski, nie tylko włosy i twarz potrzebują odżywienia. Tu warto zainwestować w bawełniane rękawiczki. Ideałem byłoby co wieczór smarować ręce grubszą warstwą ulubionego masła/oleju smarować ręce i zakładać rękawiczki. Ale nie czarujmy się, kto by o tym pamiętał- ja nie :(. Staram się przynajmniej raz na jakiś czas zafundować im takie SPA. Jako, że stałam się dzisiaj szczęśliwą posiadaczką oleju z awokado, pewnie w tym tygodniu będę je intensywnie nim odżywiać.
Na maski dobrze sprawdzi się też mieszanka żółtka z oliwą z oliwek, sposób tani i naprawdę mocno regenerujący.
Prosta zasada: to co dobre dla buzi- dobre dla łapek :), a nawet można bardziej szaleć.

Po trzecie masaże, które ujędrnią i poprawią ukrwienie skóry dłoni, a do tego pomogą z się zrelaksować. Zawsze można w to zaangażować swoją drugą połówkę :)

Trzy proste zasady i można zapomnieć o spękanej skórze dłoni.

Pozdrawiam :)
M.


wtorek, 11 grudnia 2012

Miesiąc picia drożdży

źródło: google


Temat przerobiony już chyba na wszystkie możliwe sposoby. Włosomaniczki pewnie już mdli na widok kolejnego posta o drożdżach, ale musiałam go napisać bo:

a) jeszcze takiego wcześniej nie pisałam
b) to była moja pierwsza przygoda z drożdżami na taką skalę
c) jestem baaaaaardzo zadowolona z efektów i chciałam się pochwalić :)


Drożdże zaczęłam pić 10 listopada. Chciałam przyspieszyć wzrost włosów i ograniczyć wypadanie.

Jak przygotowywałam?
codziennie, zazwyczaj rano, 1/4 paczki drożdży (25g) kruszyłam i zalewałam wrzątkiem (ok 100-150 ml wody), przykrywałam talerzykiem. Drożdże jeśli ich się nie wymieszało przez chwilę pracowały, wydzielając dwutlenek węgla, nadając lekko kwaskowy smak, który mi bardziej odpowiada.

Jakie efekty zauważyłam?

Włosy:

  • no, 2 miesiące prób i w końcu ograniczyłam wypadanie :)
  • są mocniejsze
  • szybciej rosną (ocena subiektywna, jakoś nie pomyślałam, żeby przeprowadzić jakieś pomiary, które pozwolą na wyciągnięcie obiektywnych wniosków)
  • są też bardziej błyszczące, ale to raczej zasługa czego innego
Paznokcie:
  • są zdecydowanie mocniejsze niż przed miesiącem, rozwajają się, ale już się nie łamią.
Twarz:
  • słyszałam o niekorzystnym wpływie na cerę i wiele dziewczyn się skarżyło na wysyp niespodzianek na początku kuracji, ja nic takiego nie zaobserwowałam. Co więcej, ale też nie wiem czy to na pewno dzięki drożdżom, nie zauważyłam nowych zmian przed okresem (co u mnie jest standardem i po tym mogę poznawać, że się zbliża)
Czy będę kontynuować kurację?
TAK będę i to jeszcze długo. Pomimo smaku i zapachu skutecznie do tego zniechęcającym, próbowałam nawet z miodem, ale o dziwo słodka wersja jest jeszcze gorsza. 

I jeszcze krótka notka o samych drożdżach.

Drożdże to żywe grzyby jednokomórkowe. Są bogatym źródłem witamin, przede wszystkim z grupy B, witaminy H, kwasu pantotenowego oraz minerałów i aminokwasów, które odżywiają skórę i poprawiają krążenie, dzięki czemu czelu jest lepiej dotlenionia.
Witamina B2- pomaga przy tworzeniu przeciwciał wzmacniając odporność
witamina B12- ułatwia przyswajanie żelaza
witamina H- (biotyna) wspomaga produkcję kwasów tłuszczowych

Pozdrawiam :)
M



sobota, 8 grudnia 2012

Chmielowy czar

Czytając blogi doszłam do wniosku, że bardzo często zapomina się o chmielu, a szkoda bo jest bardzo cenną rośliną nie tylko w piwowarstwie, ale również w walce o piękne włosy.


Chmiel zwyczajny (Humulus Lupulus L.) jest byliną, która jest uprawiana w naszym klimacie, a w wilgotnych lasach liściastych rośnie dziko.
W kosmetyce wykorzystywane są szyszki chmielu. Zawierają one 8-22% żywic, głównie humulonu i lupulonu. W piwowarstwie nadają piwu goryczy i konserwują. Zawierają również hormony roślinne, które działają estrogennie, zwiększając ilość hormonów (hormony potrafią przenikać przez skórę)
W kuchni używa się częstko młodych pędów chmielu, które zastępują szparagi (tego jeszcze nie próbowałam :P ).

Lupulina
Substancja ta wykorzystywana jest powszechnie w medycynie. Wykazuje silne działanie uspokajające i ułatwia zasypianie, pobudza też apatyt. Znajduje również zastosowanie przy silnym osłabieniu organizmu i opuchliźnie wodnej. Nie wolno przesadzić z tą substancją, w większych ilościach jest trująca.

Chmiel na włosy
Odwary z szyszek chmielu można używać jako płukanki na włosy. Wykazuje działanie przeciw łupieżowe i przeciw wypadaniu włosów. Nadaje włosom połysk i rozjaśnia je. Sprawdza się również na włosach przetłuszczających, ograniczając łojotok.

Dostępność
W sklepach zielarskich można kupić szyszki chmielu za ok. 3zł/ 25g.

Kosmetyki z chmielem
 Ekstrakty chmielowe można znaleźć w szamponach, maskach i odżywkach do włosów. Ale również jako substancja czynna w kremach do cery dojrzałej, trądzikowej i tłustej. w składzie szukajcie humulus lupulus extract. 



czwartek, 6 grudnia 2012

Chwalę się

Chciałam się pochwalić bo pierwszy raz udało mi się coś wygrać :D
Ostatnio na blogu Pole Henny autorka zorganizowała konkurs, w którym można było wygrać 200g dowolnych ziół ajurwedyjskich. Wystarczyło odpowiedzieć na pytanie z czym nam się kojarzy henna?
praktycznie rzutem na taśmę udało mi się wygrać :)
Dzisiaj do mnie doszła paczka, więc więc traktuję ją jako prezent mikołajkowy :D
Ja wybrałam 100g kasji i 100g henny.Ogromnie się cieszę z tej wygranej i już nie mogę się doczekać, kiedy wypróbuję oba zioła :) już dawno chciałam spróbować henny, ale jakoś zawsze były ważniejsze wydatki.

A oto mój skarb
Polecam Wam bloga Pole henny, jeśli go nie znacie. Autorka w naprawdę ciekawy sposób pisze o swojej miłości do henny, przygodach i wszystkim z nią związane.

Ciekawa jestem, czy też jesteście zadowolone z tego co przyniósł Wam Mikołaj?

Pozdrawiam :)
M



niedziela, 2 grudnia 2012

Pokrzywa (nie)zwyczajna

Na początek taka mała ciekawostka, wiecie, że pokrzywa była wykorzystywana do produkcji materiałów, tak jak obecnie len albo bawełna? Ciekawe :-) podobno dalej są regiony gdzie jest wykorzystywana do tego celu. W wierzeniach ludowych odstraszała złe moce.




Pokrzywa zwyczajna (Urica Dioica L.) 
W Polsce traktowana jako chwast, rośnie w miejscach zacienionych, bogatych w związki azotowe i próchnice. Jest byliną mogącą rosnąć nawet do 1,5m wysokości. Częścią wykorzystywaną są liście, które zbiera się i suszy przed kwitnieniem, rzadziej korzeń czy łodyga. Korzeń zbiera się jesienią lub wczesną wiosną, oczyszcza z ziemi i suszy w przewiewnym miejscu.
Sok otrzymuje się z młodych, świeżych pędów, zbieranych w kwietniu i na początku maja.
Stosowana jest nie tylko w lecznictwie i kosmetyce,  ale również możemy znaleźć mnóstwo przepisów w kuchni staropolskiej.

Co takie ma w sobie porzywa?
Liście są bogatym źródłem flawonoidów, chlorofilu, fitosteroli, karotenoidów, garbników, kwasów organicznych (octowy, krzemowy, masłowy, glikolowy, glicerowy), witaminy A, B2, C, E, K, sole mineralne (wapnia, fosforu, magnezu, manganu, żelaza, potasu i krzemu), śluzy oraz enzymy i hormony roślinne, kwas pantotenowy (który przyspiesza regenerację tkanek).
W korzeniu znajdziemy fitosterole, rozpuszczalną krzemionkę, lecetyny, woski, kwasy organiczne, związki śluzowe, pektyny i polisacharydy.

Na co pomoże?
  • Pomaga przy wypadaniu i  siwieniu włosów, łupieżu oraz łojotoku. Zastosowanie znajdują wywary i nalewki spirytusowe. Prze kilka dni wciera się w skalp wywar sporządzony ze 100g liści w ½ litra wody przez 30min.
  • Picie naparów lub jedzenie pokrzywy sprawia, że włosy rosną szybciej i są bardziej błyszczące.
  • Poprawia stan cery i paznokci, łagodząc zmiany trądzikowe i wzmacniając skórę i paznokcie
  • Oczyszcza organizm z toksyn i kwasu mlekowego, wspomagają pracę wątroby
  • Działa przeciwzapalnie i bakteriostatycznie
  • Napary z pokrzywy można stosować przy krwotokach z nosa, przy braku mikroelementów, przy zburzeniach przemiany materii, przy anemii i zaburzeniach miesiączkowania
  • Łagodzi objawy alergii i kataru siennego
  • Obniża poziom cukru we krwi
  • Płukanki ze świeżych liści pokrzywy przyciemniają włosy
  • To co zauważyłam u siebie, to to że po niej nie chce mi się już pić

Co zauważyłam u siebie?
Ostatnio piłam pokrzywę, ze świadomością, że pomoże przy wypadaniu włosów. Nigdy wcześniej nie miałam tego problemu, ale zawsze w okresie, gdy bardziej mogą wypadać (jesień), piłam pokrzywę i to w dużych ilościach.
Wypadanie włosów zmniejszyło się, są też mocniejsze i bardziej błyszczące, chociaż trudno mi powiedzieć czy to na pewno zasługa pokrzywy. 
Działanie, które zawsze przykuwało moją uwagę, to poprawa przemiany materii i oczyszczanie organizmu z toksyn. Ooo… tu mogłabym wiele dobrego o pokrzywie napisać :-) Od lat pomaga mi w utrzymaniu wagi.


Przeciwskazania do picia pokrzywy
Nie powinno się spożywać pokrzywy w przypadku cyst, przy krwotokach spowodowanych polipami, nowotworach macicy i chorobach nerek.  Powinno się robić przerwy w kuracji, około miesiąca.

Gdzie ją można zdobyć?
Z dostępnością nie ma problemu. W aptece herbatki fix kosztują ok 4zł. W supermarketach cena wacha się między 2 a 4 złote. Najtańszą widziałam w PoloMarkecie (2 zł/40 torebek), ale nie jest tak intensywna jak np. Herbapolowa, polecam ją szczególnie osobom, które nie lubią smaku pokrzywy.

Pokrzywa w kosmetykach
Pokrzywa znajduje przede wszystkim zastosowanie w szamponach ziołowych, ale są też produkty takie jak środki przeciw wypadaniu włosów, odżywki, kremy.
W składzie kosmetyku szukajcie Urtica Dioica, Urtica Dioica Leaf Extract.


Źródła:
D. Tyszyńska-Kownacka "zioła w domu", wydanie II, niestey nie wiem z którego roku, ale ok '80