niedziela, 10 listopada 2013

Roczne podsumowanie pielęgnacji włosów

Kiedy rok temu zaczynałam pisać bloga, moje włosy, pomimo że nie były w tragicznym stanie do ideału było im daleko. Ukochany olej kokosowy, resztkami sił wydobywał z nich blask, silikony umożliwiały rozczesanie włosów po umyciu, a końcówki rozdwajały się i łamały na potęgę. Z tego powodu jeszcze przed założeniem bloga musiałam ściąć prawie 10 cm i wycieniować w bardzo dziwny sposób, tak by nożyczki chwyciły wszystkie zmaltretowane końcówki.


Największe wpadki pielęgnacyjne


W końcu nie od razu Rzym zbudowano. Na początku popełniałam całą masę błędów pielęgnacyjnych. Najważniejsze z nich:


  1. Farbowanie włosów farbami chemicznymi, często i za każdym razem z innej firmy, przez co często kończyło się na farbowaniu całych włosów.
  2. Nakładanie na włosy oleju słonecznikowego. O ile moja twarz go pokochała- włosy nie! A szkoda bo macerat łopianowy robiłam właśnie na tym oleju. I w tym momencie uświadomiłam sobie, że miałam o nim pisać, a tego nie zrobiłam. Mea culpa.
  3. Nakładanie zbyt dużej ilości oleju do zabezpieczania włosów. Szczególnie z tym z avokado lubiłam przesadzić, przez co włosy nie wyglądały na świeże. Jednak na początku włosomaniactwa wychodziłam z założenia, że włosy najpierw muszą być zdrowe, a dopiero potem ładne. Teraz mam trochę inne podejście.
  4. Odżywka Isana Oil Care z proteinami pszenicy. Wiele osób ją zachwala ale dla mnie to była tragedia, począwszy od zapachu, na działaniu skończywszy. Włosy się puszyły (a moje się nie puszą), nie mogłam ich rozczesać, były matowe i nie do ułożenia. Niełatwo było odratować moje włosy po tej odżywce, którą upgradeowałam olejkiem pomarańczowym, olejem z rokitnika, gliceryną i czym tylko mogłam. Niewiele to dało.
  5. Żel do higieny intymnej Facelle jako szampon- NIE! Na fali blogowych zachwytów, postanowiłam wypróbować. Włosy nie powinny tak się zachowywać w trakcie mycia. Plątały się, robiły się z jednej strony ciągnące, a z drugiej kruche. Naprawdę dziwne uczucie. A do tego spotęgował wypadanie włosów. Jeśli jest jeszcze ktoś kto się zastanawia nad wypróbowaniem Facellki jako szamponu, polecam dobrze się zastanowić zanim to zrobi.
  6. Farba chemiczna nałożona na hennę. To nawet nie byłby głupi pomysł gdyby nie fakt, że nałożyłam na włosy z odrostem. Tam gdzie była henna włosy były zabezpieczone, rozjaśniacz nie chwycił, za to rudości były trwalsze i o wiele bardziej intensywne niż na odroście. No właśnie, odrost szybko się wypłukał do blondu, jaśniejszego niż mój naturalny, przez co był moment, że chodziłam z trzema kolorami na głowie. Do dziś ten fragment włosów się wyróżnia, na tle reszty. Jest jaśniejszy.
  7. Szampon ziołowy Isana, do włosów przetłuszczających, a moja skóra po nim przetłuszcza się ekspresowo, za to włosy są suche jak siano. Mam go jeszcze ponad połowę i nie wiem co z nim zrobić.
  8. Laminowanie włosów żelatyną. Tylko po co? Przecież mam proste włosy, które białek w zbyt dużej ilości nie lubią. Do tego dodałam za mało nawilżaczy do mieszanki. Efekt, suche i szorstkie włosy.
  9.  Maska z kakao i jogurtem. Ten sam efekt co po żelatynie, włosy suche. I choć dodałam do maski dużo gliceryny i dużo jogurtu, maska wysuszyła włosy. To nie znaczy, że kakao jest złe, dodane w małej ilości może być genialnym dodatkiem do masek, jednak w zbyt dużej działa jak glinka. Dobry patent na suchy szampon dla ciemnowłosych :)
  10. Chodzenie spać z mokrymi i rozpuszczonymi włosami. Teraz już raczej mi się to nie zdarza, mam wystarczająco długie włosy by spokojnie je spiąć. Staram się też pamiętać by umyć włosy wczesnym wieczorem, tak by spokojnie zdążyły wyschnąć, zanim się położę. 



Moje TOP 10 najlepszych produktów i suplementów


Nie tylko na buble trafiałam przez ten rok. Są produkty, które się u mnie sprawdziły i nie wywołały szkód.
Zdjęcia, pochodzą z postów, w których o nich pisałam.

10.  Olej kokosowy
Zastanawiacie się czemu tak nisko? A no dlatego, że odkąd używam henny do farbowania, olej kokosowy przestał grać pierwsze skrzypce w pielęgnacji włosów. Wciąż chętnie do niego wracam, bo jest to jeden z lepszych olei dla moich włosów. Przygotowuję nim włosy do nałożenia henny, nakładając na włosy na 2 godziny i zmywając mocnym szamponem. Włosy są wtedy oczyszczone z silikonu i innych zanieczyszczeń.


9. Odżywka Planeta Organica z rokitnikiem
Tylko dziewiąta pozycja, bo odkryłam ją 3 tygodnie temu. Jeszcze pewnie o niej napiszę. Na razie powiem tylko tyle, że z każdym użyciem sprawdza się coraz lepiej :)

8. Olej z awokado
Doskonały dodatek do masek, świetny produkt do zabezpieczania końcówek i bardzo wydajny. Naprawdę nie można dać go dużo na włosy, a nawet te minimalne ilości doskonale zabezpieczają włosy. Niezastąpiony po farbowaniu henną. Oj, tęsknię za nim, tęsknię.



7. Zielony krem do rąk z biedronki
Z olejem kokosowym i masłem shea. Zalety tego kremu możaby wymieniać bez końca. Ma jednak jedną poważną wadę- Niemożna go kupić!

6. Balsam do włosów Mrs. Potter's z melisą
Wszyscy zachwalają wersję z aloesem, ale to ta z melisą skradła moje serce. Uratowała moje włosy po odżywce z Isany. Doskonale nawilżyła włosy, nie obciążając ich. Piękny zapach, miękkie włosy. Rozczesywanie przestałobyć horrorem.

5.  Maska do włosów Bioetika
Maska sprawdzająca się na każdych włosach. Ułatwiła farbowanie henną. Dobrze nawilża, cudownie pachnie, jest wydajna i ten blask. Pewnie byłaby niżej w zestawieniu, gdybym się przejmowała brakiem objętości, której moje włosy nigdy nie wykazywały.

4. Henna
Nigdy nie doprowadziłabym włosów do obecnego stanu gdybym dalej używała farb chemicznych.  Kolor jest cudowny, wygląda naturalnie i nie jest jednolity. Gdyby farby chemiczne dawały tyle refleksów, producenci pewnie zachęcaliby nas efektem 3D. I gdyby nie fakt, że farbowanie jest trochę uciążliwe, a kolor jest jak powinien dopiero po tygodniu, włosy potrzebują nawilżenia, etc, henna byłaby na pierwszym miejscu.

O hennie możecie poczytać tu:
Wrażenia po farbowaniu henną
Farbowanie henną- wersja light

3. Drożdże
Jedyny suplement jaki znalazł się w zestawieniu, ale to jest coś o czym nie mogłabym zapomnieć. Gdyby nie drożdże pewnie dzisiaj miałabym 2 włosy na krzyż.

2. Olej z rokitnika
Mój olej cudotwórca. Uwiebliam ten olej i moje włosy też. Najlepszy jaki miałam. Rozsławiony olej arganowy nie dorasta mu do pięt!

1. Czerna rzepa
Dziękuję Ci mamo, za posadzenie w tym roku czarnej rzepy :*   To jak sok z czarnej rzepy wzmocnił moje włosy, to jak się po nim błyszczały i to jak długo ten efekt się utrzymuje: OWACJA NA STOJĄCO. Tym bardziej, że nie trzeba długo rzepy używać, by wzmocnić włosy.
Zapach? Mam to gdzieś, że mi włosy śmierdzą, skoro są tak piękne :)


W zestawieniu niestety nie zmieścili się:
dzika róża, olejek rozmarynowy,  pokrzywa, maska Gloria, olej migdałowy, parafina (tak, parafina) i olej z wiesiołka. Warto i o tych produktach pamiętać.


Podsumowanie

Szczególnie na początku mojej drogi popełniałam wiele błędów. Ale taki już los młodego eksperymentatora. Teraz już wiem co moim włosom jest potrzebne. Ograniczyłam pielęgnacje do minimum. Trochę z lenistwa, a trochę dlatego, że co za dużo to niezdrowo i później nie wiemy co nam pomogło, a co zaszkodziło.

Nie podchodzę też przesadnie do dbania o włosy. Po to je mam by się nimi chwalić, cieszyć, a nie martwić się, że jak raz użyję prostownicy lub lokówki to moje włosy ulegną całkowitej destrukcji i rok pracy pójdzie na marne. Nie pójdzie.



Pozdrawiam,
post signature

8 komentarzy:

  1. musze wypróbować taki świeży sok z rzepy

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne podsumowanie rocznej pielęgnacji :) szkoda, że sama czegoś takiego nie zrobiłam :) od kiedy zaczęłam dbać o włosy też śpię w związanych i suchych włosach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po roku prowadzenia bloga, wiem, że taki post przyda mi się za kilka miesięcy, kiedy zapomnę o którymś sprawdzonym produkcie :)

      Usuń
  3. Świetny post, z ciekawością przeczytałam, wypróbuję parę Twoich tricków, najbardziej mnie rzepa interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy i interesujący wpis na blogu, który bardzo mnie zaintrygował i dał inne spojrzenie na temat prawidłowej pielęgnacji włosów. Tak a propo do każdej kosmetyku powinna być podany sklep lub strona z możliwością zakupu. Tak by było prościej:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Spamu nie toleruję i wszystkie reklamy usuwam. A na blogi komentatorek chętnie zaglądam.