czwartek, 14 marca 2013

Moja przygoda z tranem

Po przeczytaniu kilku ochów i achów na temat tranu, postanowiłam sama wypróbować jego działanie. Trochę do tej kuracji się zbierałam, bo o włączeniu tranu do swojej diety myślałam już od października, jednak pierwsze opakowanie kupiłam dopiero w styczniu.


W każdym razie przez dwa miesiące (by być dokładną 63 dni) intensywnie się faszerowałam tym rybopochodnym specyfikiem. W tym czasie zjadłam 250 kapsułek tranu, czyli 125 000 mg lub jak kto woli 125g.
Ale po kolei… zanim przejdę do efektów, najpierw kilka faktów na temat samego tranu. Znalezienie informacji w internecie na ten temat nie jest trudne. Jest tego dużo i wszędzie to samo, więc jeśli ktoś jeszcze nie wie, co to jest a jest ciekawy zapraszam na strony:

Ja jadłam tran w kapsułkach z Gala, taki jak widzicie na zdjęciu, polska firma, tran tani, rewelka. Jadłam codziennie 2 kapsułki rano i 2 wieczorem, i byłam w tym wyjątkowo systematyczna.

Według tego, co na opakowaniu, dziennie przyswajałam:
0,332g

kwasów nasyconych
0,552g

kwasów jedno nienasyconych
0,516g

kwasów wielonienasyconych takich jak

0,464g
OMEGA-3

0,154g
OMEGA-6
420µg

witaminy A
3,6µg

witaminy D

Wśród kwasów omega-3 wyróżnione są dwa EPA (eikozapentaenowy) i DHA (dokozaheksaenowy). Jak się doczytałam ten pierwszy może przechodzić w ten drugi i jest niezbędny do przekazywania informacji między włóknami nerwowymi. Z tego powodu jest stosowany przy trudnościach z nauką i wspomaga walkę z łuszczycą. Ten drugi obniża poziom trójglicerydów we krwi, które lubią się zmieniać w znienawidzone boczki lub jak kto woli top muffin, niedobór DHA może zaś powodować niski poziom serotoniny (i będziemy smutni L).
Jeśli chodzi o witaminę A, jej niedobór może powodować kurzą ślepotę. Odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie nabłonka i chroni go przed drobnoustrojami oraz utrzymuje prawidłowy stan skóry. Witamina D odpowiada przede wszystkim za kości, ale też wpływa korzystnie na układ nerwowy.

A jakie efekty zauważyłam u siebie?
Jeśli chodzi o skórę, włosy i paznokcie, nie zauważyłam żadnych cudownych efektów. W trakcie kuracji odstawiłam wszystkie inne suplementy (głównie z lenistwa), więc wszystkie ewentualne efekty mogłabym spokojnie przypisać tranowi. Włosy nie zaczęły rosnąć jak na drożdżach (efekty tej kuracji możecie przeczytać TU), nie zauważyłam też nowych baby hair. Paznokcie nie rosły ani szybciej ani nie stały się mocniejsze ( w sumie to po drożdżach zrobiły się mocniejsze i coś z tego jeszcze zostało) i znów zaczęły się rozdwajać (choć nie mogę tu wykluczyć wpływu pilniczka). Cera nie doczekała się nowych pryszczy, czyli super :D. Skóra przestała być tak nawilżona jak za czasu siemienia lnianego.
Tran zaczęłam brać na miesiąc przed sesją. Nie uczyłam się więcej niż zwykle i przez sesję przeszłam bez problemu, ale z drugiej strony, kto ci na piątym roku będzie robić problemy? Nie no, wydaje mi się, że aby tran poprawił pamięć i koncentrację trochę dłużej musiałabym się nim kurować.
Zauważyłam jedną bardzo pozytywną rzecz u siebie, a mianowicie oczy! Teraz nawet po całym dniu przy komputerze nie odczuwam dyskomfortu, co niestety wcześniej mi się zdarzało. Musiałam, często odchodzić od komputera, żeby dać im trochę odpocząć, teraz już nie.

Stosowałyście kiedyś tran? Zauważyłyście jakieś efekty?

Pozdrawiam,
Marigold

17 komentarzy:

  1. o ja jem ran pd czasu do czasu na zmianę z innymi suplementami :) ale ja jem go przede wszystkim ze względu na odporność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zauważyłam u siebie poprawy odporności po tranie. Jak piłam siemię to choroba się mnie nie chwytała, a po dwóch miesiącach z tranem złapałam grypę. Pierwszy raz od chyba trzech lat mam kaszel.

      Usuń
  2. Jeśli kremy wychodzą za rzadkie to albo emulgator już taki jest, albo dodaj olei stałych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masła mnie zapychają, dlatego ich nie dodaję do kremów do twarzy.

      Usuń
    2. Co do oleju kokosowego, to też uważaj, bo jest średnio komedogenny. W takim razie pozostań przy olejach ciekłych. A jakiego emulgatora używasz?

      Usuń
    3. Już wyszukałam :) O GSC słyszałam, że tworzy emulsje dość rzadkie, a dokładniej pisała o tym Italiana.

      Usuń
    4. Wiem, że olej kokosowy może zapychać i trochę to robi, jednak to jak poprawia koloryt i radzi sobie z drobnymi rankami... no cóż, coś za coś.

      Usuń
  3. Ja łykam tran z nadzieją na uodpornienie organizmu, ale innych efektów raczej nie zauważyłam:(

    OdpowiedzUsuń
  4. ja po tranie miałam przede wszystkim dużo lepsza odporność :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawa jestem tego tranu...czytalam wiele pozytywow:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam ciekawa, dlatego spróbowałam. Każdy powinien spróbować :) tym bardziej, że nie jest to jakaś wielka inwestycja.

      Usuń
  6. Tranu nigdy nie miałam, ale olej z wiesiołka ostatnio łykam. Muszę poprawić odporność i oby się to udało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na wiosnę planuję zacząć jeść wiesiołka.

      Usuń
  7. nigdy nie mialam tranu.... ale twoje efekty naprawde zachecaja by go kupic:))) swietna recenzja pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. OTAGowałam Cię, zapraszam do zabawy :)
    http://usmiechnieteoczy.blogspot.com/2013/03/tag-po-raz-drugi.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Spamu nie toleruję i wszystkie reklamy usuwam. A na blogi komentatorek chętnie zaglądam.