niedziela, 2 lutego 2014

Zimowy balsam do ust

Od dłuższego czasu nie mam weny do robienia własnych kosmetyków. Po prostu nie chce mi się robić kremów, odżywek, balsamów czy czegokolwiek co wymaga połączenia dwóch faz. Wyjątkiem są pomadki do ust, balsamy czy jak tam zwał.
Łączenie maseł, olei, wosków w poszukiwaniu idealnej konsystencji, jest dla mnie niesamowitą frajdą.

Przepis, który Wam przedstawię, wykorzystałam w listopadzie, więc miałam czas by go przetestować.

Muszę przyznać, że w końcu udało mi się znaleźć idealne proporcje substancji stałych do ciekłych. Ale to co sprawia, że konsystencja jest idealna, a balsam długo się utrzymuje na ustach to wosk pszczeli i lanolina. Próbowałam, naprawdę próbowałam zrobić pomadkę bez lanoliny. To nie było to samo. Pomimo, że dobrze nawilżała usta, za szybko się wchłaniała, konsystencja była również zbyt lejąca, przez co w upalne dni spływała z ust. A nie o mniej udanych próbach będę tu pisać.



Czego potrzebujemy?


Składnik:
Ilość (łyżeczka):
Masło mango (ZSK)
3
Masło Shea (e-naturalne)
1
Lanolina
1
Wosk pszczeli (ZSK)
2
Olej migdałowy (KTC)
2
Olej kokosowy (KTC)
1
Olej rzepakowy (Kujawski)
1
Olej z rokitnika
1
Witamina E (ZSK)
0,5
Olejek eteryczny
6 kropli
* Zagęstnik, faza ciekła, dodatki

Taka ilość pozwala na na zrobienie ok. 50 ml balsamu, który ja rozlałam do pięciu opakować. Masła i oleje możemy używać dowolne jednak zachowując proporcje 4 łyżeczki masła na 5 łyżeczek oleju. Nie zamieniałabym lanoliny i wosku na masła, bo to one sprawiają, że balsam ma "masełkową" konsystencję, a mazidło dłużej utrzymuje się na ustach. Do tego, są to idealne składniki zimowych balsamów, chroniące nasze usta przed mrozem.

Witamina E nie jest koniecznym dodatkiem, podobnie jak olejki eteryczne, jednak oba przedłużą przydatność do użycia i zwiększą właściwości pielęgnacyjne. Nie wspominając, że olejki nadadzą piękny zapach i zamaskują naftową nutę lanoliny. W moim przypadku były to 4 krople olejku goździkowego i 2 krople olejku grejpfrutowego (w zastępstwie za pomarańczowy). Pomadkę robiłam przed adwentem, więc chciałam nadać jej świąteczny zapach.

Jak wykonać?

W kąpieli wodnej.
Wrzątek zlewamy do dużego pojemnika, do niego wkładamy szklankę, w której rozpuścimy składniki.

Do szklanki wrzucamy najpierw wosk i lanolinę, ponieważ potrzebują najwięcej czasu na rozpuszczenie. Do nich dokładamy masła i olej kokosowy, czyli wszystkie rafinowane składniki, które bez obawy możemy podgrzewać.

Po rozpuszczeniu maseł. Dodałam oleju rzepakowego i migdałowego. Dodanie zimnego oleju powoduje pojawienie się białego osadu, który należy ponownie rozpuścić w kąpieli wodnej.

Dopiero jak ponownie uzyskamy klarowny roztwór, wyciągamy go z kąpieli wodnej, czekamy aż chwilę przestygnie, ale nie zacznie jeszcze tężeć.

Teraz możemy dodać pozostałe składniki, wrażliwe na ciepło, zaczynając od oleju z rokitnika, który jeszcze trochę przestudzi mazidło. Dokładnie mieszamy i dodajemy witaminę E i olejki eteryczne. Ponownie mieszamy i przelewamy do czystych opakowań.

Opakowania przemyłam w spirytusie i wysuszyłam przed przelaniem balsamu.

Czekamy aż pomadka stężeje i rozdajemy po znajomych do przetestowania :)



Co myślę o tym przepisie?

Jest prosty do wykonania. Choć może się wydawać, że jest nie wiadomo ile składników, możemy się ograniczyć do 4. Masła, oleju, wosku i lanoliny.

Kiedy pierwszy raz używałam tej pomadki, bałam się, że jest za twarda i trudno będzie z nią pracować. Na szczęście, rozsmarowała się i teraz ma, przynajmniej dla mnie, idealną konsystencję. Bardzo łatwo się jej używa i długo pozostaje na ustach.

Najważniejsze, skóra jest delikatna i elastyczna, nie jest sucha i nie pęka, z czym można mieć problem w zimie.

Mimo wszystko, wydaje mi się, że balsam, o którym pisałam TU, miał lepsze właściwości pielęgnacyjne (olej z awokado czyni różnicę), jednak konsystencja tego bije na głowę, każde wcześniej przygotowane przeze mnie mazidło.

post signature

6 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy przepis na balsam,musze go sobie zanotować;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za to dodaję masło kakaowe, które nadaje pomadce gęstości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masła kakaowego jeszcze nie miałam. Ale jak wykończę masło mango, to na pewno sięgnę po kakaowe.

      Usuń
  3. swietny przepis, ale nie mam masla mango ani kakaowego.. jedynie shea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się sprawdzi. Używałam masła shea w poprzednim przepisie i nie wiem czy nie jest lepsze od masła mango.

      Usuń
  4. Kolor balsamu kojarzy mi się z maścią propolisową :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)

Spamu nie toleruję i wszystkie reklamy usuwam. A na blogi komentatorek chętnie zaglądam.