Przez ostatnie dwa miesiące udało mi się zużyć kilka produktów. Tym postem chciałam podsumować trochę moją mniej lub bardziej udaną przygodę z tymi kosmetykami. Postanowiłam zacząć raz na jakiś czas pisać tego typu posty, bardziej ze względu na siebie i słabą pamięć do kosmetyków, żeby ponownie nie kupić jakiegoś bubla lub nie zapomnieć o produkcie, który się sprawdził. Tak więc, czas najwyższy uruchomić Projekt Denko.
Większość z tych kosmetyków jest Wam pewnie dobrze znana. Żeby nie przedłużać, przejdźmy do tego co w tym poście najważniejsze.
Większość z tych kosmetyków jest Wam pewnie dobrze znana. Żeby nie przedłużać, przejdźmy do tego co w tym poście najważniejsze.
Na pierwszy ognień, kosmetyki, które udało mi się wykończyć miesiąc temu. Denka stycznia:
1. Krem do rąk z arniką YVES ROCHER
Krem, który uwielbiam. Jest to jeden z lepszych kremów do rąk jaki miałam, jeśli nie najlepszy. Ma przyjemny zapach, idealną jak dla mnie konsystencję, dobrze się wchłania i nie pozostawia na rękach tłustej warstwy, ręce są dobrze nawilżone, a suche skórki ukojone. To nie jest moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie.
Dostępność: tylko w drogeriach YR
Cena: 14zł/75ml
Czy kupię ponownie: TAK 2. Płyn do higieny intymnej z aloesem INTIMELLE
Jeśli chodzi o skład, jest całkiem przyjemny. Nie zawiera SLS, jest za to aloes i kwas mlekowy. Jednak plusów zbyt wielu w nim nie znajduję. Zapach- nieprzyjemny i sztuczny, myje-słabo, konsystencja- wodnista, opakowanie-wygodna pompka, ale nie jest szczelne, przez co połowa płynu wylądowała w mojej torebce, zanim w ogóle go użyłam.
Muszę przyznać, że jest wydajny, pomimo, że znaczna część została bezpowrotnie utracona starczył mi na 3 miesiące. Oprócz właściwego zastosowania służył mi do mycia włosów i twarzy.
Jako szampon radził sobie lepiej niż Facelle, ale szału nie było. Włosy szybko traciły świeżość, słabo się pienił, trochę trzeba było do zużyć, żeby domyć włosy. Jako żel do twarzy spisywał się nad wyraz dobrze i choć nie łagodził jakiś drobnych stanów zapalnych to makijaż mu niestraszny, skóry nie przesuszał. Jeśli chodzi o właściwe zastosowanie- miałam lepsze płyny.
Cena: ok. 7zł/400ml
Czy kupię ponownie: NIE , a przynajmniej nie INTIMELLE z aloesem, teraz mam jego siostrę z korą dębu i już widzę, że lepiej się sprawdza
3. Balsam do włosów z melisą Idealna Równowaga MRS. POTTER'S
Ten balsam przyniósł ulgę moim włosom po niewypale jakim się okazała odżywka z ISANY z proteinami pszenicy. Przyjemnie nawilża włosy i nadaje im cudowny zapach słodkiej melisy. Włosy łatwo się rozczesują i są błyszczące.
W składzie znajduje się jeden silikon dimethicone copolyol i cała masa środków myjących. Próbowałam użyć go jako odżywkę do mycia włosów, ale włosy były potem ciężkie i nie wyglądały świeżo, zrezygnowałam więc z tego zastosowania.
Po plusów tej odżywki można zaliczyć opakowanie, przez które widać ile balsamu zostało i można je postawić na wieczku :), zapach, cenę, dostępność. Z wydajnością nie najgorzej, podobnie jak Intimelle kupiłam w listopadzie i wykończyłam w styczniu. Jeśli chodzi o kosystencję, nie ma problemów z aplikacją odżywki na włosy, jednak wolałabym żeby była bardziej gęsta.
Po plusów tej odżywki można zaliczyć opakowanie, przez które widać ile balsamu zostało i można je postawić na wieczku :), zapach, cenę, dostępność. Z wydajnością nie najgorzej, podobnie jak Intimelle kupiłam w listopadzie i wykończyłam w styczniu. Jeśli chodzi o kosystencję, nie ma problemów z aplikacją odżywki na włosy, jednak wolałabym żeby była bardziej gęsta.
Dostępność: w większości marketów i drogeriach
Cena: ok. 10zł/500ml
Czy kupię ponownie: TAK i chętnie wypróbuje inne wersje tych balsamów. Na oku mam jeszcze z aloesem i kwiatem lotosu :)
Szampon o bardzo prostym składzie, z SLS wyciągiem z pokrzywy i arniki. Nie ma nic, poza tym co potrzeba. Dobrze zmywa zanieczyszczenia z włosów i nic więcej nie robi, ale to jest szampon więc swoją podstawową rolę spełnia w stopniu zadowalającym. Na dłuższą metę trochę przesusza włosy. Do zapachu musiałam się przyzwyczaić, typowo ziołowy, mnie nie urzekł, na szczęście nie pozostaje na włosach.
Dostępność: w drogeriach Rossmann i Natura oraz w niektórych marketach.
Cena: ok. 4zł/300ml
Czy kupię ponownie: NIE WIEM
5. Krem do rąk z masłem Shea i olejem kokosowym BE BEAUTY
Krem, o którym wszyscy słyszeli i chyba każda próbowała. Hit pielęgnacji włosów. To było moje pierwsze opakowanie i niestety ostatnie :-(, wyciągnięte gdzieś zza półki, jako ostatnie w całym sklepie. Skład, cena, dostępność, to były największe atuty tego kremu do rąk, sprawdzającego się nie tylko na rękach. Moje włosy go pokochały i był to jeden z nielicznych produktów, którymi mogłam rozcieńczać keratynową odżywkę ARTISTE, bez zważenia się mieszanki.
Dostępność: brak
Cena: ok. 3-4zł/125ml
Czy kupię ponownie: NIE
6. Eteryczny olejek lawendowy PROFARM
Moje n-te opakowanie i nie ostatnie. Używam zawsze i na wszystko :). Czy kupię ponownie? hell yeah :-D Akurat ten nie jest najtańszy, za to opakowanie dałam 10zł za 10ml. Skład... oprócz olejku lawendowego na opakowaniu są wyszczególnione inne substancje: geraniol, kumaryna i jeszcze kilka innych. W każdym razie są to głównie substancje naturalnie występujące w olejkach. Zapach jest trwalszy niż olejków innych producentów. Na materiale utrzymywał się nawet do kilku dni, co się nie zdarzało w przypadku innych olejków.
Opakowanie jest całkiem wygodne, kroplomierzem możemy odmierzyć pojedyncze krople, bez obawy wylania połowy opakowania na raz.
Dostępność: w aptekach i sklepach zielarskich
Cena: ok. 10zł/10ml, ale olejek lawendowy można kupić nawet za 6zł/10ml
Czy kupię ponownie: TAK
7. Antybakteryjne serum do stosowania miejscowego Siarkowa Moc BARWA
Według producenta:
"Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych hamuje rozwój drobnoustrojów odpowiedzialnych za powstawanie zmian trądzikowych, skutecznie wysusza wypryski, przyspiesza gojenie i zmniejsza stany zapalne. Serum jest bardzo dobrze tolerowane przez skórę, posiada właściwości wygładzające i jest wydajne w stosowaniu. Dodatkowo działa antybakteryjnie, zmniejsza widoczność porów i łagodzi podrażnienia.
Siarka - działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo, reguluje pracę gruczołów łojowych, zmniejsza wydzielanie sebum.
Kwas salicylowy - działa przeciwzapalnie, złuszczająco, zapobiega powstawaniu wyprysków i zaskórników.
Multifruit Extrakt - redukuje blizny potrądzikowe, oczyszcza i zwęża pory.
100% naturalny bioselektywny oligosacharyd - ogranicza rozwój niepożądanych mikroorganizmów, jednocześnie stymulując przywrócenie naturalnej flory bakteryjnej.
Alkohol - działa antyseptycznie, dezynfekuje i wysusza"
Według mnie- żadna obietnica nie została spełniona. Pryszczy nie wysuszył, nie przyspieszył gojenia i nie zmniejszył stanów zapalnych. A nie przepraszam, jedną obietnicę spełnił, serum jest wydajne. Jeśli by to działało, to jest wygodne w użytkowaniu. Konsystencja żelu, pozostawiająca po wyschnięciu bezbarwny film.
Dostępność: w Rossmannie i doz.pl
Cena: ok. ok. 10zł/15ml
Czy kupię ponownie: NIE
8. Maska do włosów z chmielem Gloria MALWA
I ostatnie denko na dzisiaj. Maska Gloria o bardzo prostym i przyjemnym składzie, bez silikonów, za to jest ekstrakt z chmielu i pantenol. Działanie solo- całkiem, całkiem, nie obciąża włosów i sprawia, że wyglądają zdrowo. Zapach typowo kosmetyczny. Dzięki prostocie składu idealnie nadaje się do wzbogacania :-). Bardzo często dodawałam do niej kasję, oleje, witaminy. Za taką cenę, aż się prosi aby spróbować na swoich włosach.
Dostępność: hipermarkety Auchan
Cena: ok. 5zł/240ml
Czy kupię ponownie: TAK
Wybaczcie, że każde zdjęcie jest z innej parafii, ale nie jestem zwolennikiem chomikowania pustych opakowań, zdjęcia robiłam więc na bieżąco, jak tylko wykończyłam kosmetyk.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Marigold
szuka i szukam tych balsamów mrs potters i nigdzie nie ma :(
OdpowiedzUsuńJa kupiłam w Lewiatanie, ale wiem, że nie w każdym są. Widziałam też Auchan i w Tesco. Jakoś te balsamy same mi w ręce wpadają :)
UsuńBalsamy Mrs Potters są w Kauflandzie:)
UsuńFaktycznie są :) szukałabym też w małych drogeriach. Tam potrafią być prawdziwe skarby.
UsuńMuszę kupić balsam Potters. Jeszcze go nie miałam, a z wielką chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńW Kauflandzie jest pełno tych balsamów Potters ;) Sama z chęcią bym jeden zakupiła, ale jego objętość nieco mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńJa olejki lawendowe kupuje po 5 zł :) A reszty stwojego denka nigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńolejki są w naprawdę różnych cenach. Mi się zazwyczaj udaje kupić za 6-7zł. Ten był jak dotąd najdroższym olejkiem jaki miałam.
UsuńZostałaś przeze mnie otagowana: http://pielegnacja-cebuleczki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy :)
Z wyżej wymienionych mam tylko Glorię i fajnie się sprawdza :D
OdpowiedzUsuń